Droga Mleczna i fotografia – kompletny poradnik – Paweł Gluza
Jak fotografować samoloty?
Sobota, właśnie minęło południe, wjeżdżam na parking przy ulicy Skaryszewskiej w Radomiu. Atmosfera iście piknikowa, pełno samochodów, pomiędzy nimi ludzie na kocach. Zasłona dymna z setek przenośnych zestawów do grillowania już pięknie rozwinięta, zastanawiam się jak w takiej scenerii fotografować samoloty?
Sielankę przerywa ryk silników dwóch F-16, które wykonują przelot jakieś 15m nad parkingiem. Wrażenie niesamowite. Zmysły przeładowane nagłym atakiem dźwięku i wrażeń wizualnych. Zastanawiam się, co fascynuje mnie bardziej – samoloty, czy kilkadziesiąt osób z obiektywami. Długie, półmetrowe rury, fotografujący skoordynowani niczym zespół baletmistrzów równiutko śledzą dwa F-16 dynamicznie przecinające niebo nad nami. Gdyby nie potężny huk silników odrzutowych, powietrze rozrywałby trzask migawek aparatów ustawionych na tryb seryjny, z szaleństwem zapełniających karty pamięci.
Moje początki
Jeśli leciałeś ze mną samolotem, wiesz że jestem wtedy nie do zniesienia. Pomimo całkiem sporej liczby lotów, które miałem okazję odbyć, nadal jest dla mnie niezwykle interesującym doświadczeniem. Cały czas, tak samo jak za pierwszym razem, w samolocie wybieram miejsce przy oknie. Przez większą część lotu siedzę przyklejony do niego niczym glonojad w akwarium, ciągle komentując poszczególne fazy lotu.
– “O dał klapy na 1!”,
– “klapy na 2!”,
– “hamulce aerodynamiczne!”,
– “wysunął podwozie!”,
– “rewers, włączył rewers!”
Myślę, że dla moich “współ-lataczy” musi to być bardzo męczące i zarazem nudne doświadczenie.
Nic na to nie poradzę – samoloty interesowały mnie od zawsze. Bakcylem zaraził mnie mój ojciec, wspólnie chodziliśmy na Wirażową – ulicę w Warszawie, która przebiegała tuż obok progu pasa 29 na Okęciu. Godzinami obserwowaliśmy kołujące do startu maszyny.
Magiczne zaklęcie: “cleared for take-off, runway one-five”, dobiegające z małego radyjka ustawionego na częstotliwość wieży i następujący po nim ryk silników samolotu, rozrywających powietrze, pchających potężną maszynę do prędkości startowej do dziś wywołuje na mojej twarzy uśmiech bezgranicznego wręcz zadowolenia.
Fotografowanie samolotów
Obecnie z wielką przyjemnością poświęcam czas na fotografowanie samolotów. Dwie pasje łączą się w jedną, stanowią świetny pretekst, aby odbyć wycieczkę na lotnisko, pstryknąć parę fotek, jednocześnie szlifując umiejętności fotograficzne.
Czasem trafi się ciekawe wydarzenie, takie jak pokazy lotnicze – np. te w Radomiu. Podobnie jak większość braci spotterskiej podczas ostatnich pokazów zignorowałem główne miejsce imprezy, udając się na parking po drugiej stronie lotniska. Okazało się to być strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Dokładnie tam rozgrywał się cały teatr – kilkanaście metrów nad naszymi głowami: myśliwce odrzutowe, samoloty turbośmigłowe i śmigłowce wykonywały karkołomne manewry. Ryk silników wgniatał w ziemię zgromadzony tłum, zmysły atakowane głębią doznań ciągle przekraczały czerwone pole, utrudniając wytężoną pracę na spuście migawki, a kadrowanie w takich warunkach stawało się zadaniem ponad siły większości, oprócz grupy najbardziej doświadczonych weteranów.
Wspaniała przygoda, zarejestrowana na tysiącach zdjęć ludzi z zapałem szukających tego najlepszego kadru. Wiele z nich dobrze oddaje klimat imprezy, jednak trzeba tam pojechać, być, posłuchać dźwięku, obejrzeć dynamiczne manewry, podziwiać precyzję i finezję pilotażu.
Sprzęt
Żeby zrobić dobre zdjęcie lotnicze przede wszystkim potrzebny jest obiektyw z długim zoomem. Konkretna ogniskowa zależy od miejsca, które wybierzesz do fotografowania oraz typu aparatu. Przewagę mają aparaty z mniejszą matrycą – APS-C. Ze względu na crop-factor, czyli mnożnik x1.5, każdy obiektyw przykręcony do takiego aparatu uzyskuje modyfikator do zasięgu (ogniskowa razy 1,5 – patrz wpis co to jest ogniskowa obiektywu?).
Jaka ogniskowa będzie najlepsza? Na niektórych lotniskach wystarczy 70-200, ale bezpieczniejszą opcją będzie raczej dłuższy obiektyw. Ja strzelam aparatem z matrycą pełnoklatkową (czyli bez modyfikatora 1,5), z obiektywem Tamron 150-600mm. Dzięki temu zwykle nie mam problemu z wypełnieniem kadru fotografowanym samolotem. Mam natomiast problem z trafieniem obiektywem w samolot na niebie
Write a Comment