Jak zrobić dobre zdjęcie portretowe na okładkę książki?

10 przykazań fotografa krajobrazu

Jeżeli zaczynacie dopiero swoją przygodę z fotografią krajobrazową, zapewne zauważyliście, że istnieje kilka elementów, można powiedzieć konwencji, które regularnie przewijają się na zdjęciach klasyków tej sztuki. Wiedza, dotycząca tego, jak ustawić przysłonę, by uzyskać jak największą głębię ostrości, bywa bardzo przydatna. Zrozumienie klasycznych zasad kompozycji – roli podziału kadru i linii wiodących, które będą wodzić okiem widza, świadomość wagi elementu pierwszego planu, który zakotwiczy uwagę w określonej scenerii - to klucze do dobrego zdjęcia.

Jednak jest jeszcze jedna kwestia - jeżeli wszystkie te zasady będziecie stosować we wszystkich zdjęciach krajobrazowych, to zaczną one wyglądać tak samo i nie będzie w nich nic co wyróżniałoby je w oczach widza. Fotografia krajobrazowa to sztuka polegająca na balansowaniu pomiędzy kanonem a innowacyjnym podejściem do fotografii. By pomóc Wam w opanowaniu sztuki fotografowania krajobrazu, postanowiliśmy zebrać dziesięć najważniejszych zasad fotografii krajobrazowej i wzbogacić ten zestaw o kilka cennych wskazówek. Pokażemy Wam, jak zastosować kilka stałych reguł i jak umiejętnie je łamać.

1. Fotografujcie w czasie "złotych godzin"

Fotografia krajobrazowa wymaga planowania, długich przygotowań i sporej dawki cierpliwości. Przysłona, ogniskowa i filtry grają w tym przedstawieniu drugoplanowe role. Kilka minut spędzonych na sprawdzaniu prognozy pogody, poszukiwaniu lokalizacji i oczekiwaniu na właściwe światło może niesamowicie wpłynąć na ostateczny wyraz zdjęcia.

fot. Shaun Egan

Oczywiście wyczekiwanie na odpowiednie światło zajmie Wam o wiele mniej czasu, jeżeli przyjedziecie o określonej porze dnia. Fotografując latem w samo południe, możecie liczyć co najwyżej na ostre słońce, w którym niestety nawet najpiękniejszy krajobraz wyjdzie płaski i nijaki. Jednakże jeżeli wybierzecie się w plener godzinę po wschodzie słońca lub na godzinę przed jego zachodem, ujrzycie, jak promienie z nisko zawieszonego źródła światła tworzą delikatniejsze i dłuższe cienie, podkreślając przepiękne szczegóły scenerii, która rozpościera się przed Waszymi oczami. Ponadto, co bardzo ważne, światło będzie miało cieplejszą tonację, przez co cała scena będzie zdecydowanie bardziej przyjazna niż w ostrym świetle południa.

Fotografowanie po wschodzie lub przed zachodem słońca nie gwarantuje idealnego światła, ale umożliwia wykonanie ciekawych zdjęć, fot. Harald Braun

Najważniejsze w fotografowaniu w czasie "złotych godzin" jest pojawienie się na miejscu odpowiednio wcześnie, by w kluczowym momencie, gdy słońce zacznie zachodzić, mieć już aparat zamontowany na statywie, kadr precyzyjnie skomponowany, a filtry dopasowane. O poranku oznacza to pobudkę jeszcze przed wschodem słońca a latem może okazać się środkiem nocy. Szybko przekonacie się jednak, że naprawdę warto, ponieważ czar lekkiej letniej mgiełki i światło skrzące się w kropelkach rosy dodają zdjęciom krajobrazowym niesamowitej magii, której nie trzeba już udoskonalać - sama w sobie jest niesamowitą wartością.

Jeżeli naprawdę nie jesteście w stanie wstać przed wschodem słońca, zmobilizujcie się do fotografowania o zmierzchu. Oczywiście nie ujrzycie wtedy kropelek rosy, w których odbijać się będą promienie słońca, ale przed zmierzchem będziecie mieli okazje podziwiać kwiaty, które właśnie o tej porze maksymalnie się rozwijają, prezentując swoje piękno. Niesamowite światło zmierzchu może być ciekawym dopełnieniem kadru.

Łamcie zasady - sesja w dzień i w nocy

By robić piękne zdjęcia, nie musicie czekać na wschód lub zachód słońca. Jeżeli znajdziecie ciekawą scenę, możecie wykorzystać jeden ze sposobów, na udane zdjęcia o dowolnej porze dnia. Takie obiekty, jak latarnie morskie, czy sceny nadmorskie, pięknie wyglądają również w świetle mocnego, południowego słońca na tle niebieskiego nieba. Środek dnia jest także świetną porą do fotografowania w lesie, gdy światło przedziera się delikatnie przez gałęzie, a odbijając się od liści, tworzy ciekawą poświatę. Ciekawym rozwiązaniem może się także okazać fotografowanie w nocy, gdy krajobraz jest oświetlony jasnym blaskiem księżyca. Kilkominutowa ekspozycja może dać naprawdę zaskakujące efekty. Gdy zdecydujecie się wykonać takie zdjęcie, pamiętajcie o stabilnym statywie, ustawcie aparat w trybie Bulb i dobierzcie taki czas ekspozycji, który pozwoli na ciekawe odwzorowanie szczegółów sceny. Nie zapomnijcie też o pilocie do zdalnego wyzwalania migawki. Nocą ostrzenie może okazać się nie lada wyzwaniem, trzeba pamiętać, by przestawić się na tryb ręczny i ustawić ostrość na 1/3 głębokości sceny. By odpowiednio ustawić ekspozycję, spróbujcie zmierzyć światło przy wysokiej wartości ISO i szerokim otworze przysłony i przeliczcie parametry. Ekspozycja równa 2 s przy f/2,8 i ISO 3200 jest odpowiednikiem 64 sekund przy f/2,8 i ISO 100, lub 16 minut przy f/11 i ISO 100. Warto uaktywnić wtedy opcję redukcji szumów dla długiego czasu, jednakże trzeba liczyć się z tym, że dwukrotnie wydłuży to czas ekspozycji (fot. Damian Hock).

2. Używajcie szerokich kątów

Większość zdjęć krajobrazowych prezentuje rozległe scenerie. Obiektywy szerokokątne w przypadku takich zdjęć wydają się oczywistym wyborem, gdyż pozwalają na wykonanie szerokich ujęć. Za obiektyw szerokokątny zwykło się uznawać wszystkie szkła, których ogniskowa jest krótsza niż 50 mm, ale najczęściej tym mianem określane są obiektywy o najkrótszej ogniskowej 24 czy 28 mm. By aparatem z mniejszą matrycą uzyskać odpowiadający tym ogniskowym kąt widzenia, należy zamocować obiektyw z ogniskową ok. 14–16 mm.

fot. Frank Krahmer

Możecie skorzystać ze standardowego obiektywu 18–55 mm, ale by uzyskać jak najlepsze rezultaty, lepiej sięgnąć po obiektyw stałoogniskowy, który gwarantuje lepszą jakość obrazu. Obiektywy te także zdecydowanie lepiej sobie radzą z aberracją chromatyczną, która często pojawia się przy mocno kontrastowych krawędziach, np. wzdłuż gałęzi drzew. Zaletą tych szkieł jest także większa tolerancja na zniekształcenia, jednakże w zdjęciach krajobrazowych, nawet jeżeli występują, i tak są mało zauważalne.

Foto Łamcie zasady - zbliżenie Może nie jest to technika zbyt często wykorzystywana, ale musicie wiedzieć, że do uchwycenia detali, wyizolowania określonych partii scen idealnie nadaje się teleobiektyw. Użycie obiektywu o dużym zasięgu powoduje kompresowanie perspektywy, przez co odległe wzgórza wydają się być do siebie bardzo zbliżone. Podkreśla to również wzory powtarzające się w krajobrazie. Wychwycenie detali w krajobrazie, np. małego wzgórza z powyższego szerokokątnego ujęcia, wymagałoby sięgnięcia po teleobiektyw

Kąt widzenia obiektywu zależny jest również od proporcji matrycy, co zauważymy zwłaszcza w przypadku systemu cztery trzecie. Krajobrazy mogą równie dobrze prezentować się w orientacji pionowej i poziomej, również w formacie 16:9, 5:4, 4:3 lub w kwadracie albo w wersji panoramicznej - wszystko zależy od sceny i sposobu, w jaki najlepiej będziecie mogli ją zaprezentować. Niektóre aparaty mają możliwość automatycznego prezentowania plików JPEG przyciętych do wybranego formatu, co ułatwia wizualizację ostatecznej wersji zdjęcia. Jeżeli fotografujecie w RAW, to zawsze będziecie mieli do dyspozycji również nie przycięty, surowy plik. Alternatywnym rozwiązaniem może być wycięcie dwóch kawałków kartonu w kształcie litery L i za ich pomocą ręczne kadrowanie danego ujęcia.

3. Korzystajcie z trójpodziału

Zasada trójpodziału była początkowo wykorzystywana głównie w malarstwie, ale równie dobrze można ją przełożyć na fotografię. Prawdą jest, że zdecydowanie lepiej ogląda nam się zdjęcia niesymetryczne, ta wiedza bardzo pomaga przy komponowaniu kolejnych ujęć.

fot. Paul Grogan

Korzystanie z zasady trójpodziału jest bardzo proste, a przy tym wyjątkowo efektowne. Gdy robicie zdjęcie, spróbujcie wyobrazić sobie, że jest ono podzielone w poziomie na trzy identyczne części i podobny podział wykonajcie w pionie, w ten sposób powstanie dziewięć sektorów. Wiele aparatów może wyświetlać taką siatkę w aparacie, ale wtedy będziecie skazani na korzystanie z opcji Live View.

Umieszczanie obiektu w centrum kadru to najczęstszy błąd. Gdy zaczynacie planować ujęcie postarajcie się, zaaranżować je tak, by kluczowe elementy znajdowały się w "mocnych punktach", tzn. miejscach, w których przecinają się linie lub w sektorach, które one tworzą. Zwróćcie także uwagę na interakcję jaka zachodzi pomiędzy danymi elementami obrazu. W zdjęciu krajobrazowym podział może wyglądać tak, że jedną trzecią zajmie niebo a resztę kadru wypełni krajobraz.

Łamcie zasady - fotografujcie symetrycznie

Stosowanie zasady trójpodziału może ustrzec Wasze zdjęcie przed zaszufladkowaniem jako przypadkowa wakacyjna fotka. Są jednak czasami sytuacje, gdy obiekt aż krzyczy, by ominąć zasadę trójpodziału i wykonać zdjęcie z zachowaniem symetrii. Jeżeli zdecydujecie się na kompozycję symetryczną, zwróćcie szczególna uwagę na detale zdjęcia, uważajcie, by żaden szczegół nie zachwiał równowagi i nie rozproszył widza. Obrazy symetryczne często najlepiej prezentują się w kwadracie – dzieje się tak, ponieważ symetryczna ramka najlepiej eksponuje zawartość takiego ujęcia. Jeżeli Wasz aparat nie pozwala na wizualizację innego kadru, wykorzystajcie wspomniane wcześniej kartoniki w kształcie litery L (fot. Zak Kendal).

4. Znajdźcie mocny pierwszy plan

Gdy jesteśmy na spacerze na wsi, widzimy wszystko w inny sposób, niż gdybyśmy ten widok oglądali na fotografii. Nasze oczy skanują przestrzeń i zatrzymują się na małych elementach na horyzoncie, ignorując przy tym szczegóły pierwszego planu, czyli to, co znajduje się najbliżej nas. Natomiast gdy oglądamy scenę na zdjęciu, pierwszy plan zaczyna mieć dla nas znacznie większe znaczenie i pusta przestrzeń pokryta trawą lub piaskiem na plaży może stanowić pewną barierę, która zatrzyma nasz wzrok przed zagłębieniem się w dalsze plany krajobrazu.

E fot. Julian Calverley

Jednym z kardynalnych błędów w fotografii krajobrazowej jest zawieranie w pierwszym planie zbyt dużo nic nieznaczącej przestrzeni. Jest jednak sposób, dzięki któremu nudną i nieciekawą scenę zamienimy w obraz, który przyciągnie uwagę widzów. Wystarczy umieścić w kadrze wyraźny element pierwszego planu. Ciekawy obiekt znajdujący się na pierwszym planie może urozmaicić zdjęcie w wieloraki sposób – to coś więcej niż tylko wypełnianie pustej przestrzeni. Pomaga nadać zdjęciu wrażenia skali, pokazując odległości między elementami, prezentuje kolejne "warstwy" zdjęcia, które prowadzą oko widza.

Łamcie zasady - wykorzystujcie przestrzeń

Czasami duże wrażenie mogą zrobić zdjęcia prezentujące przejmującą pustkę, przy wykonywaniu takich ujęć należy pamiętać, by fotografowana scena była uporządkowana. Kluczem jest wyciągnięcie najważniejszego elementu i osadzenie go w jak najlepszym kontekście. Jak widzicie na zdjęciu po prawej, dwie trzecie zdjęcia jest prawie puste, ale to raczej pozytywna przestrzeń, ponieważ podnosi wzrok widza coraz wyżej i kieruje jego uwagę na góry (fot. Paul Grogan).

Praktycznie każdy krajobraz pełen jest obiektów, które mogłyby się stać potencjalnym elementem pierwszego planu. Bramy, znaki drogowe, kwiaty, krzewy i skały, wszystko to można wziąć pod uwagę. Jeżeli nie widzicie przed sobą kompletnie nic, spróbujcie coś zaaranżować, rzucić w odpowiednie miejsce kilka listków lub gałąź.

Kolejnym krokiem jest zawarcie w kadrze elementu łączącego kolejne plany zdjęcia, może to być ścieżka, kręta droga czy mur, który poprowadzi wzrokiem widza przez całą scenę. Oprócz funkcji ozdobnej, którą niewątpliwie te linie pełnią, ich zadaniem jest pokierowanie wzrokiem widza tak, jak chce tego fotograf - kierunek postrzegania kolejnych elementów zdjęcia powinien być zaaranżowany przez fotografa właśnie za pomocą linii wiodących, to dzięki nim widz spojrzy w określony obszar zdjęcia.

5. Korzystajcie ze stabilnego statywu

Jeżeli chcecie robić dobre zdjęcia krajobrazów, powinniście wyposażyć się w solidny statyw, ale pamiętajcie, że nie zagwarantuje on Wam idealnie ostrych zdjęć. By zminimalizować ryzyko poruszenia, należy poznać i wykorzystywać kilka dodatkowych technik. Warto zakupić pilota do zdalnego wyzwalania migawki. Dotykanie spustu może wywołać poruszenie aparatu, czego chcemy uniknąć. Jeżeli nie macie pilota, możecie skorzystać z samowyzwalacza. Fotografując lustrzanką, warto uaktywnić opcję wstępnego uniesienia lustra. Funkcja ta powoduje podniesienie lustra przy pierwszym wciśnięciu spustu migawki, dopiero przy drugim aktywowaniu migawki wykonywane jest zdjęcie. Wcześniejsze uniesienie lustra niweluje ryzyko poruszenia, ponieważ podnoszące się lustro w czasie robienia zdjęcia może wywołać mikrodrgania, które zostaną zapisane na zdjęciu.

Statyw to obowiązkowy element wyposażenia każdego fotografa krajobrazów, nawet wtedy gdy chce on łamać zasady (fot. Sung-Il Kim).

Zaletą korzystania ze statywu jest konieczność zwolnienia tempa, a co za tym idzie większe skupienie się na planowaniu sceny. Aparat ustawiony w jednym miejscu to dopiero początek, bo trzeba jeszcze dopasować parametry, filtry, itd.

Łamcie zasady - ruszcie się!

Wprawdzie ostre zdjęcie dokładnie odtworzy scenę, jaką mieliście przed oczami, ale może nie uchwycić atmosfery, którą tam zastaliście. Gdy np. rozglądamy się wokół po gęstym lesie, nie widzimy dokładnie szczegółów - np. liście, wraz z ruchem naszych oczu, rozmywają się lekko i stają się tylko dopełnieniem widoku. Podobny efekt można uzyskać, poruszając aparatem w czasie ekspozycji. By rozmyć lekko zdjęcie wcale nie potrzebujecie specjalnie długiego czasu naświetlania, 1/15 s może Wam w pełni wystarczyć. Czas bliski sekundy pozwoli na zdecydowanie bardziej ekspresyjne poruszenie. By umożliwić jak najdłuższy czas naświetlania, trzeba zmniejszyć wartość ISO do minimum i przymknąć mocno otwór przysłony. W słoneczny dzień niezbędny może okazać się szary filtr, który trzeba będzie zamocować na przednim elemencie optycznym obiektywu. Filtr odcina część światła i umożliwia wydłużenie czasu naświetlania. Postarajcie się wykonać jeden płynny ruch. Warto ustawić samowyzwalacz i rozpocząć ruch na chwilę przed wyzwoleniem spustu migawki. Ponieważ wszystkie światła i cienie będą rozmyte, zdjęcie prosto z aparatu może wydawać się trochę płaskie, ale można to łatwo poprawić, korzystając w programie do edycji zdjęć z narzędzia Poziomy (fot. Ben Brain).

6. Ostrzcie na 1/3 głębokości sceny

Uzyskanie obrazu ostrego od pierwszego planu aż po horyzont wymaga bardzo precyzyjnego ostrzenia. Jeżeli skupicie się na pierwszym planie, ostrość najprawdopodobniej nie obejmie już horyzontu, który wbrew Waszym próbom będzie niewyraźny. Sztuczka polega na tym, by ostrzyć na hiperfokalną. Odległość hiperfokalna wskazuje punkt, na który ostrząc, można uzyskać maksymalną głębie ostrości. Odnalezienie dokładnej odległości wymaga posiłkowania się specjalną tabelką (lub aplikacją) albo przysłoną i podziałką na tubusie obiektywu (którą możecie znaleźć na większości obiektywów).

fot. Guy Edwardes

Mówiąc najprościej, głębia ostrości obejmuje dwa razy większy obszar za punktem, na który ostrzymy niż przed nim. Dlatego ostrząc na punkt, który jest w jednej trzeciej głębokości kadru, powinniście uzyskać idealną ostrość w całej scenie. By pracować precyzyjniej, uaktywnijcie tryb Live View. Wybierzcie na ekranie miejsce, na które chcecie ostrzyć, zróbcie zbliżenie.

Ustawiając aparat w trybie ręcznym, możecie dokładnie dopasować ostrość i sprawić, że określona część sceny będzie ostra jak brzytwa. Teraz korzystając z pierścienia ostrzenia, starajcie się dopasować go tak, by rezultat był dla Was jak najbardziej zadowalający.

Łamcie zasady - ostrzcie na główny element

Gdy znajdziecie jakiś ciekawy motyw, sprawcie, by był najostrzejszym elementem Waszej kompozycji - to będzie główny motyw zdjęcia, który przyciągnie uwagę widzów. W tym przypadku możecie zapomnieć o ostrzeniu na jedną trzecią, najważniejszym elementem zdjęcia będzie jeden obiekt. Takie podejście jest niezwykle ważne, gdy chcecie złamać przykazanie czwarte (Znajdź element pierwszego planu) oraz dziewiąte (Używaj wąskiego otworu przysłony).

7. Równoważcie ekspozycję

Nasze oczy mają zdecydowanie większy zakres dynamiczny niż cyfrowa matryca. Możemy dopatrzeć się różnic zarówno w odcieniach bieli pięknych chmur, jak i detali w trawie. Nawet tej w największym cieniu, niestety aparaty tego nie potrafią – chmury w zdjęciach często są prześwietlone, lub po prostu białe, natomiast ciemniejsze obszary pogrążają się w ciemnościach. By zrobić zdjęcie, które w miarę wiernie odtworzy to, co widzicie, musicie odpowiednio wyważyć ekspozycję tak, by jej ciężar nie przenosił się wyraźnie na żadną ze stron, czyli by nie było ani za ciemne, ani za jasne. W zdjęciach krajobrazowych zazwyczaj ogranicza się to do tego, by redukując ekspozycję nieba, umożliwić w miarę dokładne odtworzenie pierwszego planu. Najczęściej używa się filtrów gradacyjnych, które mają na połowie swojej powierzchni szary filtr, redukujący ilość przepływającego światła w tym obszarze.

Użycie filtra gradacyjnego umożliwiło odsłonięcie detali zarówno w niebie, jak i na ziemi (fot. Lee Beel).

Przy ustawianiu filtra trzeba przywiązać należytą, uwagę do miejsca w którym filtr traci swoje działanie, tam powinna przechodzić linia horyzontu, w przeciwnym wypadku obszar lądu objęty działaniem filtra będzie ciemniejszy od reszty. Możemy spotkać filtry gradacyjne o różnej mocy, co umożliwia dopasowanie ich do określonych warunków, zazwyczaj zależy nam na przyciemnieniu nieba o jeden lub dwa stopnie. Znajdziemy również filtry z twardym i miękkim przejściem. Twarde przydaje się, gdy mamy wyraźną linię horyzontu, miękki sprawdza się w sytuacji, gdy przez linie przechodzą np. góry lub drzewa. Jeżeli zdecydujecie się na zakup tylko jednego filtra, radzimy wybrać mocny filtr ND, który odetnie jedną, dwie działki światła.

Fotografia cyfrowa daje nam jeszcze jeden sposób na zrównoważoną ekspozycję. Można ją osiągnąć, wykonując dwa zdjęcia, jedno wyeksponowane na niebo, drugie na pozostałą część zdjęcia i łącząc następnie oba ujęcia. Możemy w tym celu użyć specjalnego oprogramowania np. Photomatix lub opcji Photomerge w Photoshopie, ale nie obawiajcie się - ostateczna wersja nie będzie wyglądała jak obraz z wersji HDR.

Łamcie zasady - nierówna ekspozycja

W czasie wschodu i zachodu słońca niebo zazwyczaj jest w centrum naszych zainteresowań, równoważenie ekspozycji osłabia ten efekt. Gdy fotografujecie przejmujący zachód słońca, nie obawiajcie się o pierwszy plan - poszukajcie ciekawych elementów na horyzoncie, które na tle kolorowego, wyraźnego nieba ładnie zarysują się jako sylwetki. Natomiast gdy niebo jest nijakie, nic do zdjęcia nie wnosi, nie zawierajcie go w kadrze, skoncentrujcie się na lądzie, który planujecie sfotografować. Starajcie się fotografować tak, by zbocza wzgórz były tłem dla Waszej sceny lub starajcie się skupić na konkretnych wzorach lub szczegółach krajobrazu (fot. Paul Grogan).

Zazwyczaj najlepszym sposobem na połączenie zdjęć jest ręczne wykonanie tej czynności za pomocą Photoshopa lub Photoshopa Elements. Po prostu złapcie za jedno zdjęcie, ustawcie na warstwie poniżej poprzedniego, za pomocą maski zasłońcie część pierwszego planu ze zdjęcia z ekspozycją nieba i zmieszajcie z warstwą poniżej.

8. Podbijcie zielony i niebieski

Większość zdjęć krajobrazowych ma w sobie wiele odcieni zieleni i niebieskiego, dlatego dla lepszego efektu warto te kolory dodatkowo podkreślić. Można wykorzystać tryb zdjęcia krajobrazy, który automatycznie podbije zieleń i błękit w zdjęciu. Tryb ten przejmuje także częściową kontrolę nad balansem bieli i ekspozycją, będzie sugerować zmniejszenie wartości ISO i przymknięcie przysłony, by wszystkie szczegóły zdjęcia były jak najlepiej widoczne.

Jeśli macie aparat Canona, możecie samodzielnie skonfigurować określony Styl Zdjęcia, ściągnąć go na aparat i korzystać w czasie fotografowania.

Doświadczeni fotografowie, którzy sami chcieliby przejąć kontrolę nad parametrami ekspozycji, za zdecydowanie lepszy uznają tryb priorytetu przysłony, ale nadal będą mogli podbić zieleń i błękit, a to za sprawą opcji Picture Style/Picture Control, która wpływa na nasycenie określonych barw i charakter zdjęcia. Tryby scen narzucają opcje takie jak ekspozycja, balans bieli, ostrość, kolor, natomiast tryby kolorów określają tylko nasycenie pewnych kolorów i mogą zostać ustawione w dowolnej konfiguracji.

Łamcie zasady - scena dyktuje warunki

Jeżeli scena nie zawiera zbyt dużo obszarów zielonych lub niebieskich, nie ma co na siłę ustawiać stylu zdjęć. Na plaży zdecydowanie lepiej było, by podbić żółcie i czerwienie. Możemy to osiągnąć, ustawiając kolory jak dla programu Portrety (sam tryb Portrety nie będzie dobrym wyborem, ponieważ otworzy on otwór przysłony i będzie dążył do zmniejszenia głębi ostrości). Tryb kolorystyczny Portrety jest dobry do zdjęć jesiennych, gdyż pięknie podkreśla ciepłe tony tej pory roku. Krajobrazy nie muszą być na siłę kolorowe - równie dobrze wyglądają w wersji monochromatycznej, szczególnie jeżeli na niebie widać groźne burzowe chmury. Najlepsze zdjęcia czarno-białe powstają po przekonwertowaniu kolorowej fotografii za pomocą programu graficznego Photoshopa lub Silver Effex Pro. Najlepiej pracować na pliku RAW, ale my radzimy, by przy fotografowaniu ustawić zapis JPEG i RAW jednocześnie. Ustawcie aparat na tryb monochromatyczny, dzięki temu na ekranie będą Wam się wyświetlać czarno-białe zdjęcia i będziecie mieli na LCD dobry punkt odniesienia co do trafności ekspozycji. Pliki RAW nadal będą zawierały informacje dotyczące kolorów, przekonwertowaniem zdjęć na monochromatyczne zajmiecie się w czasie jego edycji (fot. Olli Kekäläinen).

Preferencje dotyczące koloru nadawane są zdjęciom w formacie JPEG w aparacie, można je nadać także plikom RAW, ale dopiero na etapie edycji zdjęcia, np. w programie udostępnianym wraz z aparatem. Alternatywnie można skorzystać z HCL/skala szarości w Adobe Camera Raw, dzięki temu będzie można ustawić nasycenie konkretnych kolorów.

9. Korzystajcie z wąskiej przysłony

By uzyskać dużą głębię ostrości, która umożliwi ostre odwzorowanie zarówno pierwszego, drugiego planu, jak i tła, należy przymknąć nieco przysłonę. Priorytet przysłony jest dobrym wyjściem, ponieważ można samodzielnie określić wielkość otworu przysłony, aparat dobierze do niej odpowiedni czas otwarcia migawki. Jednak nie zakładajcie, że aparat za każdym razem będzie wiedział, czego Wy chcecie – miejcie oko na histogram i uważajcie, by nie prześwietlić zdjęcia.

Mniejszy otwór przysłony zwiększa głębię ostrości, dlatego scena może być wyraźniejsza w całym zakresie (fot. Adam Burton)

Pamiętajcie jednak, by nie wpaść w pułapkę coraz mocniejszego przymykania otworu przysłony, ponieważ korzystanie z najmniejszego otworu może wywołać dyfrakcję, czyli spadek ostrości spowodowany załamaniem światła na krawędziach listków przysłony. Im mniejsza przysłona, tym bardziej widoczny będzie ten efekt. Dlatego zawsze starajcie się, by była ona przynajmniej, jeden, dwa stopnie mniejsza niż maksymalna.

Korzystanie z małego otworu przysłony i niskiego ISO oznacza dłuższe czasy naświetlania, dlatego miejcie na uwadze przykazanie piąte i nie zapominajcie o statywie.

Łamcie zasady - otwórzcie przysłonę

Zazwyczaj o zdjęciach krajobrazowych myślimy jako o obrazie bogatym w detale, gdzie każdy element sceny jest dokładnie odwzorowany, jednak czasami można odstąpić od tej zasady. Ciekawym pomysłem jest wyizolowanie obiektu za pomocą głębi ostrości. By to zrobić, otwórzcie otwór przysłony, to ograniczy Wam głębię ostrości tak że wyraźny będzie tylko wybrany obszar. Najlepszymi obiektami do uwieczniania w ten sposób są zazwyczaj elementy pierwszego planu, ponieważ w porównaniu do reszty zdjęcia są dosyć duże i miękkie. Rozmyte tło sprawia, że uwaga skupia się na obiekcie, a nie otoczeniu. Pobawcie się z różnymi ustawieniami, sprawdźcie, jak wyglądają zdjęcia wykonane z różnymi wartościami przysłony. Zacznijcie od f/2,8, co rozmyje tło nie do poznania, natomiast f/4 i f/5,6 sprawią, że tło będzie niezbyt wyraźne, ale rozpoznawalne. Skorzystanie z dużego otworu przysłony w celu rozmycia pierwszego planu może pomóc podkreślić odległe elementy, takie jak młyn czy latarnia. To ciekawy pomysł, który przy złamaniu przykazania trzeciego może Wam dać dużo pozytywnej przestrzeni na zdjęciu. Możecie też spróbować połączyć dwa zdjęcia z różnym obszarem ostrości (fot. Mitsushi Okada).

Uchwycenie wyraźnie całej sceny może okazać się dosyć trudne, dlatego w niektórych sytuacjach warto posiłkować się techniką focus stacking. Technika ta polega na wykonaniu kilku zdjęć tego samego kadru, przy czym każde ujęcie obejmuje płaszczyzną ostrości inny obszar sceny. Powstałe zdjęcia możecie połączyć za pomocą Photoshopa CS4 lub CS5, korzystając z opcji Edycja>Auto Dopasownie, Edycja>Automatyczne Łączenie. Jeżeli nie macie Photoshopa, możecie ściągnąć sobie np. Combine ZM, który jest łatwo dostępny w Internecie.

10. Korzystajcie z niskiego ISO

Niska wartość ISO to przepustka do gładkich, wolnych od szumów zdjęć bogatych w detale. Zlekceważenie tego przykazania może skończyć się paskudnym ziarnistym niebem w kolorze nie do końca odzwierciedlającym Wasze wspomnienia. Jeżeli staracie się rozmyć ruch, podniesienie wartości ISO na niewiele Wam się przyda, wybierzcie niską wartość – niektóre aparaty oferują nawet ISO 50. Niestety niskie ISO zmusza do kompromisu, bo oferuje nieco mniejszy zakres dynamiczny. Dla większości lustrzanek najniższą wartością ISO jest ISO 100 lub ISO 200. Korzystanie z niskiej wartości ISO wraz z małym otworem przysłony wymaga wydłużenia czasu otwarcia migawki, co w większości przypadków oznacza, że niezbędny będzie także statyw.

Niskie ISO gwarantuje płynność przejść tonalnych i duży zakres koloru (fot. Adam Burton).

Wiele zdjęć na etapie edycji wymaga dodatkowego ostrzenia, co szczególnie odnosi się do zdjęć krajobrazów. Najlepiej sprawdza się wtedy selektywne ostrzenie, które umożliwia wyostrzenie tych elementów, które mają być w zdjęciu wyraźniejsze bez poprawiania np. nieba, co może spowodować powstanie artefaktów. Oprogramowanie, takie jak np. Nik Sharpener Pro, oferuje kilka sposobów ostrzenia, które mogą być nadawane określanym obszarom zdjęcia, ale ostrość można poprawić za pomocą praktycznie każdego programu do edycji zdjęć, wystarczy, że umożliwia pracę na warstwach.

Łamcie zasady - ziarno

Jeżeli fotografujecie tajemniczy krajobraz lub robicie zdjęcia w czasie deszczu, niewiele uda Wam się osiągnąć bez podbicia wartości ISO. Prawdą jest, że wysokie ISO w niektórych ujęciach może generować cyfrowe ziarno, które będzie współgrać z jego tematyką i podkreśli atmosferę sceny. Jeżeli zdecydujecie się na taki krok, pamiętajcie, by podbić ISO na tyle, by otrzymać ciekawy rezultat. Najlepiej fotografować wtedy w formacie RAW, ponieważ będziecie mieć największą kontrolę nad poziomem zaszumienia zdjęcia. Możecie rozjaśnić bądź przyciemnić obszary miejscowego zaszumienia. Za pomocą programu do edycji zdjęć możecie usunąć szum chrominancji i zostawić tylko szum luminancji. Ciekawy efekt można uzyskać, konwertując kolorowe zaszumione zdjęcie na czarno-białe. Szum kolorowy zmienia się w szum luminancji i pojawia się ładne, znane z tradycyjnej fotografii ziarno (fot. Alison Shaw).

Selektywne ostrzenie oznacza tworzenie dodatkowej warstwy, wyostrzenie konkretnego obszaru i nakładanie go na górę palety warstw. Do usunięcia pozostałego obszaru z wyostrzonego ujęcia można wykorzystać gumkę lub maskę, która odkryje delikatne niebo i pozostawi wyraźne gałęzie drzew.

Fotografia motoryzacyjna - poradnik o pierwszych krokach

Zanim staniesz przed samochodem

Przed pierwszą próbą zrobienia dobrego zdjęcia autu warto poznać podstawy fotografii. W końcu nikt jeszcze nie nauczył się jeździć na łyżwach, zanim nie opanował do perfekcji chodzenia. Dlatego nim w obiektywie pierwszy raz pojawi się samochód, warto spróbować nauczyć się fotografować to, co znajduje się za nim. Właśnie na tym, co nas otacza, najłatwiej ćwiczyć.

Bez względu na to, czy będzie to wiejski pejzaż czy ulice, które codziennie przemierzamy. W ten sposób można nauczyć się podstaw kadrowania i dobierania parametrów w zależności od panujących warunków oraz efektów, które chcemy osiągnąć.

Na początek wystarczy prosty aparat kompaktowy, ale z czasem konieczne będzie wejście o stopień wyżej, by uzyskać pełną kontrolę nad procesem powstawania zdjęcia. Przez pewien czas potrzeby amatora powinien zaspokajać kompakt, który pozwala na ręczną regulację przysłony, czasu naświetlania i ostrości. Później przyda się bezlusterkowiec lub lustrzanka – czyli aparaty, które umożliwiają zmianę obiektywu oraz wykonywanie zdjęć w formacie RAW.

Porsche w ruchu (fot. Mariusz Zmysłowski)

Na razie jednak trzeba wziąć aparat do ręki i zacząć robić zdjęcia. To właśnie ćwiczenia i skrupulatne przeglądanie ich efektów na komputerze są najlepszą nauką, której nie zapewni żadna, nawet najgrubsza i najlepiej ilustrowana książka.

Zobacz również: Test: Renault Arkana - atak na premium

Należy zacząć od poznania zasady trójpodziału. Jest to reguła, o której warto pamiętać podczas kadrowania. Pozwala ona na skomponowanie zdjęcia w odpowiednio wyważonych proporcjach. Są one wyznaczane przez cztery linie poprowadzone przez kadr: dwie pionowe i dwie poziome. Dzielą one kadr na trzy równe części w każdą stronę, stąd nazwa tej zasady. Jednocześnie przecinające się linie tworzą cztery tzw. mocne punkty.

Linie tworzące tę siatkę wyznaczają miejsca, w których należy umieszczać krawędzie widoczne na zdjęciu. Poziome linie mogą pokrywać się z horyzontem, granicą asfaltu lub trawy. Można też na nich "ustawić" samochód.

Pionowe linie wyznaczają miejsca, w których warto umieścić drzewa, krawędzie budynków, pylony mostów. W mocnych punktach natomiast należy lokalizować to, na co chcemy zwrócić uwagę odbiorcy. W przypadku samochodów będą to wszelkiego rodzaju znaczki, światła, felgi itp.

Kompozycja to jednak nie wszystko. Proces powstawania zdjęcia powinien być kontrolowany przez fotografa. Możliwie mało należy pozostawiać automatyce i przypadkowi. Dlatego ważne jest, by dobrze wyczuć efekty zmiany przysłony i czasu naświetlania.

Zasady doboru tych parametrów są proste. Dłuższy czas naświetlania pozwala na wykonanie jaśniejszego zdjęcia. Jednak wtedy łatwiej o poruszenie aparatu, warto więc korzystać ze statywu. Dłuższe czasy naświetlania powodują też większe rozmycie ruchomych elementów.

Chevrolet Malibu (fot. Mariusz Zmysłowski)

Także przysłona ma wpływ na jasność zdjęcia. Im mniejsza jej wartość, tym większy otwór, przez który wpada światło. Uzyskujemy wtedy jaśniejsze zdjęcie. Jednocześnie im większy otwór, tym płytsza głębia ostrości. Co to oznacza? Głębia ostrości to w uproszczeniu zakres odległości, w jakich obiekty na zdjęciu są ostre. Im jest mniejsza, tym bardziej rozmyte tło.

Przygotowanie

Zanim wykona się pierwsze zdjęcia, należy przygotować siebie i samochód. Jeśli pomija się ten etap, jest duża szansa, że zdjęcia nie wyjdą tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Po zabraniu się do fotografowania może się okazać, że czegoś brakuje, że za dużo zostało pozostawione przypadkowi.

Od czego zacząć? Po pierwsze sesję zdjęciową należy traktować jak proces, który będzie trwał, i należy pamiętać o wszystkim, co może przeszkadzać. Dlatego warto wcześniej zaplanować miejsce, w którym ustawiony będzie samochód. Kiedy mamy już bagaż doświadczeń, warto szukać oryginalnych miejsc, do których dostęp otrzymamy dopiero za pozwoleniem zarządcy terenu.

Na początek jednak lepiej poeksperymentować w miejscach, do których dostęp jest łatwiejszy. Lepiej unikać zatłoczonych miejsc, w których jest dużo samochodów i ludzi. Dzięki temu nic nie będzie zakłócać pracy.

Warto więc wybrać się na wcześniejsze zwiady. Jeśli jest taka możliwość, przed wyjściem z domu można użyć Google Street View. To potężne narzędzie pozwala przespacerować się po największych miastach Polski. Gdy stworzymy już listę potencjalnych miejsc, dobrze jest wcześniej np. po drodze z pracy lub szkoły wybrać się tam na zwiady. Dzięki temu można przyjrzeć się dokładnie wszystkiemu, co stanowi potencjalne tło do zdjęć.

Mini Cooper S Bayswater (fot. Mariusz Zmysłowski)

Wybór zależy od charakteru fotografii, który chcemy uzyskać. Do niektórych aut pasuje miejskie otoczenie, inne najlepiej wyglądają w terenie. Czasem pożądana jest sterylność wypełniona chłodnym szkłem biurowców. Innym razem szczęścia można poszukać przy złomowiskach, przy starych obiektach przemysłowych.

Kolejny krok to sprawdzenie prognozy pogody. Dokładne dane dotyczące opadów i zachmurzenia mogą stanowić wskazówkę przy wyborze miejsca. Jeśli ma padać, lepiej przełożyć fotografowanie samochodu na inny termin lub ewentualnie wybrać alternatywne, zadaszone miejsce. Oczywiście również w deszczu można robić zdjęcia, ale pierwszych kroków lepiej nie stawiać z nieustannie zakrapianym obiektywem.

Następnie, jeśli nie chcemy mieć niespodzianki w trakcie zdjęć, należy przygotować sprzęt. Wszystkie akumulatory, które mogą być potrzebne, powinny być naładowane, karty pamięci muszą zapewniać miejsce na znacznie więcej zdjęć, niż planujemy zrobić.

Obiektywy i filtry należy wcześniej oczyścić. Warto też zabrać ze sobą przynajmniej pędzelek i ściereczkę z mikrofibry. Przed wyjściem należy sprawdzić, czy wszystko, co planowaliśmy zabrać, mamy spakowane do toreb i plecaków.

Jeśli planujemy poświęcić więcej czasu na eksperymentowanie z różnymi ustawieniami auta oraz aparatu, trzeba zadbać też o swoją wygodę. Luźne spodnie z dodatkowymi kieszeniami będą naszymi sprzymierzeńcami, tak samo jak reszta stroju nastawiona na komfort, a nie elegancję. Należy pamiętać, że przy samochodzie można się ubrudzić.

Dopiero w trakcie zdjęć okazuje się, że czasami trzeba usiąść lub położyć się na ziemi. Dodatkowo fotografie wnętrza często wymagają nie lada akrobacji przy dosyć dziwacznych ustawieniach foteli. Wtedy znacznie lepiej spiszą się luźne ubrania. Wcześniej wspomniane dodatkowe kieszenie nadają się do przechowywania pilotów, zaślepek i innych drobiazgów, które chcemy mieć pod ręką, ale nie zawsze jest na nie miejsce.

Super Drag Race (fot. Mariusz Zmysłowski)

Warto też zadbać o swoje bezpieczeństwo. Jeśli planujemy wieczorną sesję zdjęciową przy ruchliwej ulicy, warto założyć na nadgarstek lub kostkę opaskę odblaskową. Dzięki temu będziemy lepiej widoczni dla mijających nas kierowców.

Na koniec pozostaje przygotowanie samochodu. W zależności od tego, jakie auto będzie naszym modelem, może to być dosyć czasochłonny proces. Ideałem są samochody poddane detailingowi. Zdarzało mi się wykonywać zdjęcia dla firm, które się w tym specjalizują — nigdy nie miałem tak dobrze przygotowanych aut.

Na amatorskie potrzeby wystarczy jednak bardzo dokładne umycie i osuszenie samochodu. Szczególnie ważne jest uniknięcie zacieków na lakierze. Jeśli auto jest czyste i nie ma śladów po wodzie, to na początek powinno wystarczyć. Problemy pojawią się dopiero podczas fotografowania detali. Wtedy nic się nie ukryje.

W trosce o lakier auta najlepiej korzystać z myjni bezdotykowej. W przeciwnym razie na słońcu widoczne będą delikatne rysy od szczot z automatu. Ze zdjęcia takiego problemu się nie pozbędziemy. A przecież można temu zapobiec.

Najwięcej czasu należy poświęcić na dopieszczenie czarnych i bardzo ciemnych aut. Ich karoserie są niezwykle trudne w fotografowaniu, bo odbijają całe otoczenie znacznie bardziej niż samochody soczyście czerwone, żółte czy niebieskie. Dlatego jeśli macie możliwość wyboru samochodu do swoich pierwszych zdjęć, zdecydujcie się na auto srebrne lub takie, którego kolor jest intensywny i jednoznaczny.

Bardzo ciemne zielenie, brązy itp. mogą być nawet tak samo uciążliwe jak czernie, z tą różnicą, że oprócz odbijania całego otoczenia będą dodatkowo tracić swoje kolory — trawa czy błękit nieba zdominują je przy intensywnym oświetleniu.

Super Drag Race (fot. Mariusz Zmysłowski)

Oświetlenie

Dobrze jest dokonywać pierwszych prób fotografowania samochodu przy miękkim świetle, szczególnie jeśli kolor jego nadwozia należy do wyżej wspomnianych, trudnych w ujęciu. Jak uzyskać lub gdzie szukać takiego światła? Najłatwiej jest o nie w pochmurny dzień. Kiedy słońce się skryje, praca początkującego fotografa jest znacznie prostsza.

Można oczywiście używać dodatkowego, sztucznego światła, ale to temat na kilka oddzielnych poradników. Z pewnością nie jest to też tematyka, którą powinno się interesować na samym początku. Pierwsze kroki lepiej stawiać przy świetle naturalnym.

Wracamy do planowania sesji. Dobrze jest unikać fotografowania w słoneczne południe. Jeśli nie ma możliwości ustawienia samochodu do zdjęć w pochmurny dzień, lepiej zmagać się z fotografią samochodową rano lub w godzinach popołudniowych.

Audi A4 Allroad (fot. Mariusz Zmysłowski)

W kadrze

Nareszcie dotarliśmy na miejsce. Mamy czysty samochód, cały niezbędny sprzęt. Teraz czas na wykonanie pierwszych zdjęć. Samochód można ustawić na kilka podstawowych sposobów. Są to konfiguracje do fotografii ogólnych karoserii. Najczęściej stosuje się ujęcia na przód z bokiem, tył z bokiem, sam front, sam tył oraz sam bok.

Ostatnie ustawienie warto stosować przede wszystkim wtedy, gdy samochód ma zgrabną sylwetkę, którą chcemy pokazać. Jednocześnie bez względu na to, z której strony patrzymy, jeśli decydujemy się na skręcenie kół, należy eksponować felgę, a nie oponę. Dlatego np. jeśli ujęcie wykonujemy na przód i lewy bok, koła powinny być skręcone w prawą stronę.

Teraz należy zastanowić się, z jakim samochodem mamy do czynienia, oraz jak chcemy go zaprezentować. Jeśli w obiektywie znajduje się nieduże auto, które ma zostać przedstawione właśnie jako zwinny malec, lepiej jest pokazać je z góry. I odwrotnie – jeśli chcemy podkreślić duże rozmiary samochodu, warto spojrzeć na niego z niższego punktu widzenia. Im aparat znajduje się bliżej ziemi, tym większy wydaje się samochód.

Nie wolno się jednak zapędzić. Jeśli w kadrze pojawia się podwozie, oznacza to, że przesadziliśmy. Jest to oczywiście reguła, którą, jak każdą, należy umiejętnie łamać. W końcu jeśli mamy do czynienia z potężną terenówką, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wyeksponować zawieszenie i osłony od spodu. Jednak w większości przypadków nie powinno się schodzić poniżej linii podwozia.

Nie wolno też zapominać, że oprócz samochodu na zdjęciu będzie jeszcze tło. Dlatego lepiej unikać ciasnego kadrowania, które odetnie nas od skrupulatnie dobranego otoczenia.

Oczywiście na wszystko jest miejsce w sesji zdjęciowej, i również takie zdjęcia można wykonać, jednak nie powinny one zdominować zestawu fotografii naszej maszyny. Z reguły zostawia się w kadrze wolną przestrzeń przed autem, tzn. tam, gdzie by się znalazło, gdyby ruszyło.

Siatka wyświetlana na ekranie aparatu (fot. Mariusz Zmysłowski)

Dodatkowo we wcześniej wspomnianych mocnych punktach warto umieszczać światła, felgi i inne charakterystyczne elementy samochodu. Nie wolno też zapominać o zasadzie trójpodziału – jeśli odpowiednio wpasujemy samochód w wirtualnie wyznaczone linie, możemy przypuszczać, że kompozycja będzie dobra. Może w tym pomóc aparat, który wyświetla dodatkowe linie w wizjerze lub na ekranie. Póki sami nie wyczujemy, jak dobrze kadrować, warto podpierać się siatką pomocniczą.

Naszym sprzymierzeńcem może okazać się też odchylany ekran. Są w niego wyposażone niektóre lustrzanki, bezlusterkowce i kompakty. Jak już wcześniej wspominałem, zdarza się, że podczas fotografowania samochodu może nas czekać więcej gimnastyki, niż przypuszczamy.

W sytuacjach gdy aparat znajduje się bardzo wysoko, nisko lub w trudno dostępnym miejscu, na nic zdaje się nawet najlepszy wizjer. Sam korzystam z lustrzanki bez odchylanego ekranu i wiem, jak często bywa potrzebny.

Odchylany ekran w Olympusie PEN E-PL5 (fot. Mariusz Zmysłowski)

Pierwsze kroki najlepiej jest stawiać z obiektywem zmiennoogniskowym w ręce. Tak zwane stałki zagwarantują lepszą jakość i lepszą jasność, ale dla nowicjusza dużym ułatwieniem jest możliwość przybliżania i oddalania bez ruszania się z miejsca.

Kiedy już mamy przed sobą auto i w ręce, a najlepiej na statywie, aparat z obiektywem o dużym zakresie ogniskowych, nie bójmy się przybliżać i oddalać i — mimo wszystko – chodzić z aparatem. Do każdego samochodu pasują trochę inne kadry i trochę inne kąty. Dlatego warto eksperymentować i szukać tych ustawień, które najlepiej eksponują auto w pożądany sposób.

Wcześniej wspomniane ustawienia samochodu – przód z bokiem i tył z bokiem — warto wypróbować przy przynajmniej dwóch ustawieniach obiektywu. Dokładniej rzecz biorąc – na maksymalnej lub bliskiej maksymalnej ogniskowej (czyli największym zoomie) oraz przy najniższej wartości ogniskowej.

Przy zakresie ogniskowych ok. 50 mm i wyżej trzeba liczyć się z ustawieniem się w znacznej odległości od auta, jeśli chcemy objąć też trochę więcej tła. Przy niskich wartościach ogniskowych, w zależności od używanego obiektywu, może dojść nawet do zniekształceń karoserii. Trzeba na to uważać. W końcu nie chcemy, żeby praca stylistów poszła na marne.

Mitsubishi L200 (fot. Mariusz Zmysłowski)

Przy ujęciach frontu oraz tyłu należy podjąć istotną decyzję: symetria czy nie? Jeśli decydujemy się na zdjęcie symetryczne, trzeba poświęcić dużo czasu na bardzo dokładne ustawienie auta oraz samego aparatu. Warto zwracać uwagę na takie punkty odniesienia jak lusterka – jeśli obydwa odstają od nadwozia na zdjęciu na mniej więcej tę samą odległość, możemy uznać, że spisaliśmy się dosyć dobrze.

To jednak nie koniec. Pozostaje jeszcze ustawienie auta względem tła. Nie polecam męczyć się już od początku ustawianiem symetrycznym auta względem symetrycznego tła. Jest to bardzo czasochłonne i trudno, szczególnie w pojedynkę, uzyskać pożądany efekt.

Magia polaryzacji

Do fotografii motoryzacyjnej przydają się różne filtry – od szarych, przez połówkowe, do polaryzacyjnych. Od początku dobrze jest mieć w swojej torbie fotograficznej szczególnie ten ostatni. Dzięki temu, że obraca się on na nagwintowanej tulei nakręcanej na obiektyw, polaryzuje światło padające pod różnymi kątami na samochód oraz na całe otoczenie. Innymi słowy, pozwala na pozbycie się części odbić z auta i wydobycie bardziej soczystych kolorów.

Skutki polaryzacji widoczne są też na błękicie nieba – jest ono ciemniejsze w pewnym obszarze, przy czym niedobrze, jeśli jest to jeden, wyróżniający się na zdjęciu region. Dużo bardziej pożądany jest efekt przyciemnienia całego nieba, ale trudno go uzyskać np. przy stosowaniu krótkiej ogniskowej.

Nas dużo bardziej niż polaryzacja nieba interesuje to, co tego typu filtr jest w stanie zrobić z odbiciami na nadwoziu samochodu. Poniżej przedstawiony jest ten sam kadr, w trzech wersjach. Jak widać, filtr polaryzacyjny oprócz redukcji odbić zmniejsza też ilość światła wpadającego do obiektywu. Dlatego przy jego stosowaniu należy liczyć się z wydłużeniem czasów naświetlania lub szerszym otwarciem przysłony.

Od góry: brak filtra polaryzacyjnego, spolaryzowana maska i przednia szyba, spolaryzowany bok (fot. Mariusz Zmysłowski)

Teraz pozostaje ostatni problem do rozwiązania: którą powierzchnię spolaryzować. Możliwości jest kilka: maska i przednia szyba, boczna szyba oraz drzwi. A może wszystkie naraz?

Obróbka zdjęć

Czas zasiąść przed komputerem i uruchomić program do przetwarzania zdjęć. Ten poradnik traktuje przede wszystkim o tym, jak postawić pierwsze kroki w fotografii motoryzacyjnej, szczegóły przetwarzania zdjęć opiszę więc w osobnym tekście. Warto jednak mieć świadomość możliwości, które dają programy typu Photoshop, czy nawet jego uboższy i znacznie tańszy krewny – Photoshop Elements.

Bezwzględnie należy pamiętać, że — szczególnie jeśli jeszcze nie jesteśmy do końca świadomi konsekwencji działania różnych narzędzi — nie powinniśmy korzystać z nich w nadmiarze.Zbyt mocny kontrast skryje w głębiach czerni opony i samochód będzie wyglądał, jakby stał na samych felgach zawieszonych w czarnej plamie. Jednocześnie wszystkie jaśniejsze obszary przejdą w biele.

Tym sposobem przepalenia, których każdy unika w trakcie wykonywania zdjęć, zafundujemy sobie sami na komputerze. Bardzo ostrożnie powinno się też obchodzić z suwakami narzędzia cienie/podświetlenia. Wiele osób daje się skusić efektem pseudo-HDR. Niestety, zbyt mocno rozjaśnione cienie i przyciemnione podświetlenia wyglądają na fotografiach samochodów po prostu źle.

Volkswagen CC (fot. Mariusz Zmysłowski)

Programy służące do przetwarzania zdjęć pozwalają nie tylko na korekty kolorów, podświetleń, cieni itd. Umożliwiają też stworzenie zdjęcia ze wszystkimi powierzchniami samochodu spolaryzowanymi. Nakładając na siebie kilka fotografii, na których pozbyliśmy się odbić kolejno z maski, szyb, drzwi itd., i wymazując z poszczególnych warstw niechciane fragmenty, można stworzyć układankę z pełną polaryzacją.

Warto w tym przypadku eksperymentować również z oddzielnym ustawieniem polaryzacji nieba, szyb biurowca w tle i innych elementów otoczenia. Profesjonaliści składają swoje zdjęcia nawet z kilkudziesięciu klatek o różnym naświetleniu, polaryzacji i innych parametrach, więc montaż fotografii z trzech klatek to przy tym banalne ćwiczenie. Ale pod warunkiem, że aparat stał na statywie i że zdjęcia różnią się od siebie wyłącznie polaryzacją.

Łam zasady

Ten poradnik ma za zadanie jedynie pomóc postawić pierwsze kroki w fotografii motoryzacyjnej. Podałem wiele zasad, które z czasem warto zacząć łamać. Dopiero eksperymentując, burząc harmonię i wychodząc poza stereotypy, można osiągnąć sukces. Jednak zanim się do tego dojdzie, potrzeba czasu i ćwiczeń. Dopiero wyćwiczone nawyki, własne spostrzeżenia i tysiące fatalnych zdjęć doprowadzą do perfekcji.

Jeśli przebrniecie przez chwile zwątpienia i będziecie gotowi przyjąć wszelką, najbardziej bolesną krytykę, w końcu zaczniecie świadomie robić dobre zdjęcia. Najważniejsze to nie dać się zniechęcić, śledzić najlepszych w poszukiwaniu inspiracji i dążyć do perfekcji przez pokorne przyjmowanie wszelkich uwag.

Jak zrobić dobre zdjęcie portretowe na okładkę książki?

W wielu wydawanych obecnie książkach – nie tylko na rynku polskim, ale również światowym – na tylnej stronie okładki znajduje się zdjęcie autora publikacji. Nie jest to żaden nowy trend, bo w polskich publikacjach powojennych również umieszczano zdjęcie na okładce. Poza tym wielu czytelników jest zainteresowanych wyglądem autora, więc tym bardziej zdjęcie powinno być możliwie najlepsze.

Technika i kompozycja

Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że zdjęcie musi mieć odpowiednią rozdzielczość – w przypadku druku wynosi ona min. 300 dpi. Dla osób niezajmujących się na co dzień fotografią czy drukiem ta informacja może brzmieć zupełnie abstrakcyjnie, ale w przypadku przygotowania grafiki do druku to podstawa. Drugorzędną natomiast kwestią jest to, czy zdjęcie będzie kolorowe, czarnobiałe czy np. w kolorze sepii. Grafik „obrabiający” prawidłowo wykonane zdjęcie może zaproponować też inne, bardziej niestandardowe rozwiązania kolorystyczne.

Ważna jest też proporcja zdjęcia – najlepsze są te zbliżone kształtem do kwadratu w formacie 3:4, 10:15 itp. Inne, w formacie wydłużonego prostokąta, trzeba kadrować i możliwe, że coś przy okazji zostanie „ucięte”. W klasycznym zdjęciu portretowym do ramion istotne jest także to, jak wiele miejsca w kadrze zajmuje fotografowana twarz. Niedopuszczalne jest zdjęcie, na którym czubek głowy jest „ucięty” albo gdy twarz zajmuje mniej niż 2/3 powierzchni kadru.

Na koniec istotna uwaga dotycząca lampy błyskowej: robiąc zdjęcia NIGDY nie używamy flesza. Ani w galeriach czy muzeach, bo za takie świetlne błyski można zostać wyproszonym ze zwiedzanego obiektu, ani w jakiekolwiek innych miejscach (w plenerze, w domu czy nocą na biwaku). Rozbłysk flesza daje nienaturalne oświetlenie obiektu (twarzy, obrazu czy czegokolwiek innego) i głęboki cień dookoła. Wygląda to sztucznie, dziwnie i przeważnie nie oddaje nastroju, jaki miał być utrwalony. W lustrzankach i w smartfonach istnieją specjalne tryby do robienia zdjęć bez flesza, nocą, w ruchu, a nawet tryb makro, do fotografowania małych obiektów z bliska (np. kropli wody, owadów czy pączków kwiatów). Flesz jest idealny do doświetlenia fotografowanego obiektu w studio fotograficznym, w rękach profesjonalnego fotografa, który ma wiedzę i umiejętności, jak z niego korzystać. Robiąc amatorsko zdjęcie portretowe, najlepiej korzystać z rozproszonego światła słonecznego. Twarz w tym świetle wygląda naturalnie i nie tworzy się mocny cień za fotografowanym obiektem.

Od czego zacząć?

Przede wszystkim trzeba zastanowić się nad doborem odpowiedniego kadru portretowego. Wbrew obiegowej opinii to nie tylko zdjęcie samej twarzy, jak typowe zdjęcie do dokumentów tj. paszport czy dyplom. Zasadniczo istnieją cztery podstawowe rodzaje zdjęć portretowych:

Portret „do ramion” – na zdjęciu widoczna jest nie tylko głowa, ale również szyja i ramiona. Ale i tutaj sprawa nie jest taka prosta, bo dodatkowo taki rodzaj portretu można zrobić na kilka sposobów: ujęcie „en face” – twarz fotografowanej osoby jest skierowana do przodu, na wprost obiektywu, zdjęcie jest symetryczne,

ujęcie profilowe – twarz fotografowana jest z boku, widoczne jest tylko oko i połowa twarzy,

ujęcie 7/8 – przy tym sposobie portretowania twarz jest lekko obrócona na bok względem aparatu, jedno ucho jest bardziej widoczne niż drugie,

ujęcie 2/3 – twarz osoby fotografowanej jest mocniej obrócona względem aparatu, przeważnie jedno ucho jest niewidoczne na zdjęciu, ale krawędź nosa „nie przecina” policzka. Portret „od pasa w górę” – typowe zdjęcie portretowe, potocznie zwane popiersiem. Osoba fotografowana jest widoczna na zdjęciu od pasa w górę. Dolna linia kadru przechodzi mniej więcej w pasie fotografowanej osoby, Portret 3/4 – na zdjęciu jest widoczna jest sylwetka od głowy do kolan. Dolna linia kadru przebiega z reguły tuż nad kolanami, Portret całej postaci – ujęcie przedstawia całą sylwetkę, ale i w tym przypadku można ten portret zrobić na kilka sposobów. Osoba fotografowana może stać na wprost aparatu (ujęcie „en face”, profilowe), bokiem (ujęcie 7/8, 2/3) albo nawet może stać tyłem, a tylko głowę obrócić w stronę aparatu. Możliwości do wypróbowania jest naprawdę wiele.

Od teorii do praktyki – idealne zdjęcie portretowe

Najprostszym sposobem na pozyskanie dobrego pod względem technicznym zdjęcia jest udanie się do profesjonalnego fotografa i wykonanie kilku lub kilkunastu ujęć portretowych. Po wybraniu odpowiednich zdjęć fotograf przekazuje efekty sesji w postaci plików cyfrowych, w formacie jpg lub tif. Z reguły takie zdjęcia mają dużą rozdzielczość i nadają się idealnie do druku.

Jeśli w okolicy nie ma profesjonalnego studia fotograficznego, a posiadamy dobrej klasy aparat (np. lustrzankę cyfrową lub bezlusterkowca), możemy samodzielnie wykonać zdjęcie portretowe. Ale w tym przypadku niezbędne jest znalezienie osoby, która nie tylko umie obsługiwać taki aparat, ale zna również zasady kompozycji.

Zdjęcie portretowe w pomieszczeniu najlepiej zrobić na tle jasnej, dobrze oświetlonej ściany, w rozproszonym świetle słonecznym lub sztucznym w kolorze neutralnym. Zdjęcie robione w sztucznym świetle zimnym będzie miało zabarwienie niebieskawe, z kolei sztuczne światło ciepłe daje efekt żółtej poświaty.

Trzeba zwrócić uwagę, by w tle zdjęcia nie znalazły się fragmenty obrazów, kaloryfera, zasłon, mebli, kwiatów itp. przedmiotów. Należy też pamiętać, że wszystkie obiekty odbijają światło, a to może niekorzystnie wpłynąć na odcień skóry czy ubrania fotografowanej osoby. Np. odbite od ciemnej szafy światło przyczynia się do powstania na twarzy szarej poświaty, z kolei światło odbite np. od bordowych zasłon sprawi, że twarz będzie się wydawać zaróżowiona.

Fotografowana twarz powinna być równomiernie oświetlona z obu stron, ale czasami fotograficy specjalnie oświetlają twarz tylko z jednej strony, bo to daje ciekawy efekt wynurzania się twarzy z cienia. Taki sposób portretowania też jest do rozważenia, wszystko zależy od tego, jaki chcemy finalnie otrzymać efekt.

Dobrym pomysłem jest wykonywanie zdjęć w plenerze, gdy pozwala na to pogoda. Słoneczne światło, rozproszone przez chmury, stwarza idealne warunki do dobrze doświetlonych zdjęć. Ale i w tym przypadku w tle kadru nie powinny znaleźć się niepotrzebne obiekty, tj. ławki, zaparkowane samochody, inni ludzie, wiaty przystankowe, ogrodzenia itp. infrastruktura.

Ostatecznie można się zdecydować na zrobienie zdjęcia portretowego smartfonem. W nowych urządzeniach istnieje możliwość wybrania określonego trybu robienia zdjęć. W przypadku fotografii przeznaczonych do druku, dedykowanym ustawieniem jest tryb pro/professional (gdy ktoś nam robi zdjęcie, tylny aparat, duża rozdzielczość) lub tryb portretowy (aparat przedni, zdjęcie robione samodzielnie, tzw. selfie, dopuszczalna rozdzielczość). W bardziej zaawansowanych technologicznie modelach smartfonów w trybie pro/professional można ręcznie ustawiać parametry aparatu, np. balans bieli, ISO, kontrast czy przesłonę. Podobnie jak w przypadku robienia zdjęć aparatem cyfrowym, osoba fotografująca smartfonem powinna umieć nie tylko wcisnąć przycisk robienia zdjęcia, ale także wiedzieć cokolwiek o prawidłowej kompozycji ujęcia. Na szczęście aparaty w komórkach pomagają użytkownikom robić poprawne technicznie zdjęcia. W ustawieniach telefonu można znaleźć dodatkowe opcje, tj. linie siatki (ułatwiające umieszczenie fotografowanego obiektu w środku kadru) czy sugestie dotyczące ujęć (urządzenie wyświetla dodatkowe wskazówki, które pomagają wykonać dobre zdjęcie).

Trzeba też bacznie zwracać uwagę na to, by w kadrze nie znalazły się przypadkowo palce osoby robiącej zdjęcie. Wbrew pozorom to zdarza się bardzo często, a czego w pierwszej chwili się nie zauważa, bo cała uwaga skupia się na fotografowanym obiekcie.

Niezwykle ważna uwaga. W tym miejscu konieczne jest jej wtrącenie: po wykonaniu zdjęcia portretowego, które wydaje nam się dobre, absolutnie nie należy go poprawiać czy przerabiać żadnymi filtrami dostępnymi w telefonie. To, co wygląda świetnie na wyświetlaczu smartfona, w druku może okazać się katastrofą kolorystyczną. Wynika to z dwóch zasadniczych zależności: w telefonie obraz wyświetla się w przestrzeni barw RGB (piksele), a do druku obraz konwertowany jest do przestrzeni barw CMYK (farba drukarska). Grafik odpowiadający za przygotowanie okładki do druku ma wiedzę i narzędzia do przekonwertowania zdjęcia z RGB na CMYK tak, by w druku wyszło prawidłowo.

W sytuacji, gdy nie znamy nikogo, kto umiałby wykonać dobre zdjęcia portretowe, można wykonać je samodzielnie, robiąc tzw. „selfie”. W pierwszej kolejności należy zastosować zasady poprawnej kompozycji zdjęcia, następnie uzbroić się w cierpliwość i wykonać kilka, kilkanaście lub jeszcze więcej prób, aż osiągniemy oczekiwany efekt finalny w postaci portretowego zdjęcia. Jednak w przypadku robienia „selfie” trzeba ominąć kilka „pułapek”, które mogą spowodować, ze zdjęcie wyjdzie zniekształcone albo przekłamane.

Czego zatem unikać przy robieniu „selfie”?

Kijka – przymocowanie do niego aparatu oddali co prawda urządzenie od twarzy, ale jednocześnie zniekształci perspektywę zdjęcia i zburzy jego kompozycję. Stosując kijek, przestajemy mieć kontrolę nad kadrem, a dodatkowo na zdjęciu pojawiają się inne zbędne elementy, czyli kijek, wyciągnięta ręka, nienaturalne odchylona głowa lub dziwna poza.

– przymocowanie do niego aparatu oddali co prawda urządzenie od twarzy, ale jednocześnie zniekształci perspektywę zdjęcia i zburzy jego kompozycję. Stosując kijek, przestajemy mieć kontrolę nad kadrem, a dodatkowo na zdjęciu pojawiają się inne zbędne elementy, czyli kijek, wyciągnięta ręka, nienaturalne odchylona głowa lub dziwna poza. Perspektywy „żabiej” – czyli takiego kadrowania zdjęcia, które polega na ustawieniu obiektywu poniżej fotografowanego obiektu. Ten sposób fotografowania potocznie nazywany jest „zdjęciem od dołu” i powoduje, że obiekt na zdjęciu jest przeskalowany, wydaje się być większy, niż w rzeczywistości i zniekształcony.

– czyli takiego kadrowania zdjęcia, które polega na ustawieniu obiektywu poniżej fotografowanego obiektu. Ten sposób fotografowania potocznie nazywany jest „zdjęciem od dołu” i powoduje, że obiekt na zdjęciu jest przeskalowany, wydaje się być większy, niż w rzeczywistości i zniekształcony. Perspektywy „ptasiej” – czyli sposobu kadrowania, polegającym na ustawieniu obiektywu nad fotografowanym obiektem, czyli popularne „zdjęcie z góry”, idealne do fotografowania miasta z tarasu widokowego, ale w przypadku próby zrobienia zdjęcia portretowego ujęcie skazane jest na niepowodzenie.

Zarówno perspektywa „żabia”, jak i „ptasia” są popularne wśród fotografów, jako sposoby na ciekawe kadrowanie zdjęć, i dają interesujące efekty wizualne, ale nie nadają się do robienia klasycznych zdjęć portretowych.

Jak zrobić dobre „selfie”?

Zanim przyjdzie sukces w postaci zadowalającego zdjęcia, trzeba wykonać mnóstwo prób i nie tracić nadziei. Bo uda się tego dokonać, to tylko kwestia czasu i konsekwencji w działaniu. A dotarcie do celu ułatwiają smartfony z przednim aparatem, na którym od razu widać, jak będzie mniej więcej wyglądał efekt końcowy.

Najlepsze ujęcia portretowe wychodzą wtedy, gdy przedni obiektyw telefonu skierowany jest na twarz na wprost, urządzenie trzymamy przed sobą w lekko zgiętych rękach, a dolna krawędź telefonu znajduje się mniej więcej poniżej linii brody. Robiąc „selfie” uzyskujemy klasyczny kadr do ramion.

Write a Comment